Bydlęce brzemię





Wszytko jest kwestią umowy. O tym to jest.

O tworzeniu świata poprzez umawianie się na jakieś wartości, priorytety, hierarchie.

O tym, że można się umówić inaczej.

Dla mnie była to podróż intelektualna (sic! bo książka krytykuje intelektualizm naszej kultury). Cudowna lekkość zawirowała mi w głowie po jej przeczytaniu. Lifting mózgu i dużo świeżego powietrza. Szkoda, że od razu nie siadłam do pisania, ale nie było to możliwe. Dziś odgrzewam tamten stan, chcę zostawić jego ślad. Ślad, nie żadną tam recenzję, rzecz jasna.

Temat nie jest specjalnie wesoły.

Ale ja bardzo się cieszę, że spotkałam taki wspaniały umysł, jak Sunaura Taylor, snujący odświeżającą opowieść (esej) o świecie. W rzeczywistości pełnej głupich komentarzy do nieczytanych tekstów, przez którymi (komentarzami) nie ma ucieczki – duża rzecz. Niekoniecznie zgadzam się z wizją nowego świata, ale to, co przeczytałam generuje dalsze pytania, zmusza mnie do myślenia, otwiera oczy, by uważniej patrzeć na świat wokół. Czuję, że jest coś, na przykład dobra książka, co może mnie jeszcze obudzić, pobudzić, w czasie, gdy chciałoby się spać, chować, uciekać.

Sunaura Taylor (ur. 1982) amerykańska malarka, pisarka i aktywistka. Osoba z niepełnosprawnością, poruszająca się na wózku. Weganka.

W swojej książce przewraca świat do góry nogami i pyta: dlaczego antropocentryzm?
Na naszej planecie jest przecież tyle form życia, tyle stworzeń przeróżnych, mających tysiące niesamowitych, unikalnych umiejętności.
Dlaczego więc człowiek miałby być punktem odniesienia dla wszystkich innych żywych istot?


Dlaczego ludzkie cierpienie zostało tak wywyższone, a cierpienie zwierząt uznane za mniej ważne?

Taylor krytykuje „humanitarną” śmierć w ubojniach (obrywa się ikonie z naszego świata, Temple Grandin, z zawodu konsultantce przemysłu mięsnego, która wymyśliła maszyny do „dobrego” zabijania), ale też farmy, na których zwierzęta przed śmiercią żyją szczęśliwie, pod dobrą opieką…

Dlaczego ktoś ma oceniać cierpienie innych?

Dlaczego ludzie, którzy nie są niepełnosprawni tworzą normy, oceniające czy osoby z niepełnosprawnością cierpią bardziej, czy mniej, bardziej lub mniej chętnie chcą w ogóle żyć?
Dlaczego ludzkie zdolności mają służyć za punkt odniesienia?

Bo służą w takim na przykład celu, by nauka uznała najinteligentniejsze te zwierzęta, wykazujące jakieś zachowania, które my uważamy za wartościowe. Taylor daje przykład małp (rząd naczelnych), które nauczyły się języka migowego. Jak na małpę – fantastycznie. Tylko w jakim świetle stawia wymieniony sposób komunikacji, którym posługują się setki tysięcy osób głuchych? Czyż mówienie, że migowego to nawet małpa się nauczy nie jest to ableizmem?

To określenie pada w książce często.

Taylor zarzuca swoisty ableizm nawet niektórym obrońcom praw zwierząt, którzy działają tak, jakby zwierzęta były jak ludzie. A są innymi gatunkami.

Człowiek też jest tylko jednym z gatunków, charakteryzujących się określonymi cechami, zachowaniami. Można więc śmiało zapytać: dlaczego swoje cechy i zachowania traktuje jako punkt odniesienia?

Dlaczego ciało ludzkie ma być punktem odniesienia do ciał innych stworzeń?

Dlaczego ludzkie ciała, zbudowane i działające w określony sposób mają być cywilizacyjnym wzorcem?

Autorka stawia mnóstwo pytań, krążących wokół szeroko rozumianej etyki: jak na świecie jest, a jak powinno być, by poszczególne stworzenia nie były wykluczane. I naprawdę, wydawałoby się bulwersujące porównanie ludzi z niepełnosprawnością do zwierząt, wypada w tej narracji naturalnie. To daje się porównać. Trzyma dystans wobec religii, co dodaje książce naukowej powagi.

Taylor patrzy na naturę i społeczeństwo, na kłębiące się tam procesy życiowe, moralne i pyta kto i dlaczego ma wskazywać coś jako wzorzec, wartość, a co innego oceniać jako mniejszą wartość, byt nieudany, wadliwy. Polemizuje z autorytetami, zwłaszcza z Peterem Singerem, australijskim etykiem i ekscentrykiem, który jako pierwszy chciał wyzwolenia zwierząt. Pokazuje na konkretnych przykładach, że wcale nie jest tak, że w naturze trwa bezwzględna walka o byt, którą wygrywają najsilniejsi. Jest różnie, podobnie jak w świecie ludzi, w naszej kulturze.

Autorka odpowiada na niektóre z pytań, które stawia, na inne próbuje odpowiedzieć. Zaznacza, że czasem nie da się od razu odpowiedzieć, że nie warto tego robić, gdy nie ma się pewności. Nie ma sensu zbyt szybko tworzyć kolejnej obowiązującej teorii. Lepiej dokładniej się poprzyglądać. 

Podoba mi się takie otwarte podejście.

Warto pytać, zastanawiać się. Można nie odpowiadać, powiedzieć nie wiem. Warto posłuchać innych, którzy myślą inaczej. Oczywiście, pod warunkiem, że ci inni mają coś ciekawego do powiedzenia. zaobserwowali coś, czego my nie zauważyliśmy (bo mają inne zdolności, inną wrażliwość?).

Natura, społeczeństwo, dobro, zło, życie, śmierć, naturalny porządek świata, zdrowie, choroba, piękno, brzydota, wartości… Książka wybija z myślowych kolein. Rozkopuje utarte szlaki.

Bardzo mi się podobało to zdrapywanie pazłotka, obnażanie „błędów”, na których budujemy naszą kulturę, zasady społeczne, nawet naukę.

Nie ma w tym pisaniu agresji, jest ogromna wiedza, otwarte myślenie, troska, szacunek, empatia. 
Fajny świat.



Bydlęce brzemię. Wyzwolenie ludzi z niepełnosprawnością i zwierząt, Sunaura Taylor; wydawnictwo Filtry; tłumaczenie: Katarzyna Makaruk





Komentarze

Popularne posty